wtorek, 31 grudnia 2013

MI Zwei czyli słabe zdjęcia,Sylwester



Sylwestrowe słabe zdjęcia :)
Tu,moi drodzy,widzimy jak Tom Cruise grał kiedyś w Ramones i grał kiedyś w Mission Impossible Zwei :)
Jego występy na scenie zawdzięczamy przejściowej długości włosa, które tam się sprawdzały, normalnie tylko studenci polibudy w latach 90-tych takie mieli.
Ramonesi to zajebista kapela, MI Zwei raczej badziewie,chociaż ładnie nagrane, a Tomek to drewno from las (sorry Bolec) jakich mało na tym poziomie otrzymywania siana za udział :D

Lubię taneczny numer tych chłopaków do filmu narobiony:





Jest dzisiejszy bohater - słabe zdjęcie telefonem wykonane.Bo jak to często w życiu bywa, innego aparatu nie nosi się w kieszeni na co dzień ;)
Rano było piękne, czerwone, jaśniejąco-gorejące, zimowe słońce. Przyznam się, że naprawdę żal mi tyłek ścisnął na myśl o lepszym czymś w ręku niż nokia z 3,2 muegapikszela ; takiego widoku nie spotyka się co chwila.
Cóż - jutro zerwę się spod pierzyny skoro świt i popędzę szukać szczęścia :D



Trochę 2013

Właśnie zapukał do drzwi pan, taki klatkowy żebrak, ubrany czysto, nie menel jakoś. Wyciągnął dłoń i powiedział - trochę, proszę. A może tego proszę nie było, może powiedział je tak cicho, że tylko wyobraźnia mi je podpowiedziała, nie wiem.
W pierwszym odruchu chciałem podziękować.Tak, ja jemu. Podziękować czyli pogonić w cholerę. Ale druga myśl taka, że jakieś drobne się znajdą, nawet jeśli sam ich nie mam za dużo. Zawsze w sytuacji napotkania na drodze człowieka potrzebującego, najpierw myślę, czy to nie ja w przyszłości i czy wtedy ktoś też mi pomoże.
Dostał pan ode mnie drobne. Podziękował, spojrzał na zegarek, bardzo jąkał się jakby, powtarzał słowa, "już dziewiąta,już dziewiąta, o, minuta po, pokręcę się jeszcze i pójdę"; zdaje się, żem trafił na postać bardziej zagubioną niż mogło się to wydawać na pierwszy rzut.
Trzydziesty pierwszy grudnia dwa tysiące trzynastego roku. Mam nadzieję, że podzielenie się w tym dniu znaczy coś innego niż wróżbę na przyszły rok, że za rok, tego dnia i ja tak stanę przed obcymi drzwiami...

poniedziałek, 30 grudnia 2013

Gary Yourofsky :)

Taki baner znalazł się w Sosnowcu - co widać na zdjęciu,bo w pozostałej części kraju panuje piękna pogoda ;)
http://wyborcza.pl/1,75248,15201027,Nad_ekspresowka_wisi_ogromny_transparent__O_co_chodzi_.html
Gary Yourofsky to jest gość,aktywista prozwierzęcy, weganin, człowiek, który prowadzi wykłady na temat weganizmu, wszędzie, gdzie tylko go zaproszą. Tu jeden z nich :

http://www.youtube.com/watch?v=t3DPCQjlanM

Dzięki temu filmowi i ja przeszedłem na bardziej zieloną stronę mocy :)
To jest ewidentnie słabe zdjęcie. Jedna z kilku zacnych scen w tym filmie :Mission Impossible, część pierwsza,w kinach w 1996, ja dopiero teraz przejrzałem na ekranie. No cóż, szału nie ma, radości ani przyjemności też nie (z oglądania) , za to jest pamięć do drewnianych min Toma Cruise'a :) A ja tak lubię pana Reno :)
zdjęcie stąd :
http://media.theiapolis.com/d4-i20AQ-k4-l20YD/tom-cruise-ethan-hunt-and-jean-reno-franz.html

sobota, 28 grudnia 2013

Na morały przyjdzie pora niebawem.
Podoba się treść?
Czy wszystko gra?
Treść koszulki zaobserwowana dziś w galerii handlowej. Zaobserwowana na małolacie, jak widać lubiącej wyzwania. Ja tego nie akceptuję i nie jest to efekt starzenia się, jakby ktoś chciał powiedzieć ;)

środa, 25 grudnia 2013

.


To miejsce,gdzie regały (tania ikea) spotykają się.
Muzyka/film w jednym spały domu :D
Figura Napoleona,podarek od przyjaciół z nieodległego miasta Londyn,stoi wśród moich ulubionych dźwięków i obrazów; nie wszystkie są dziełami na miarę symfonii Mozarta czy też,eee,ostatniego Batmana ;)
Niemniej,generalnie/takie nic nie znaczące słowa wylewają się często w nadmiarze,nie tylko ze mnie/ - prawie wszystkie je lubię.
Szczegóły zawartości tych regałów nadejdą z czasem.Na razie rozpoznaję,do czego służą blogi,czy jak tam to zwał.
A dziś wieczorem,druga część filmu na podstawie Hobbita Tolkiena.Podniecenie,które było przed pierwszą częścią,minęło.Piotruś Dżakson odbiegł za mocno-jak dla mnie-od bazy :) No,zobaczymy.

No i stało się.Siedzę,oglądam,światła na książkach podziwiam - nie było domysłu na zakup gałązek,cholera :) Na szczęście nie opróżniam talerzy zbyt namiętnie dziś, raczej owocowo i warzywnie je zapełniam-częściowo wykonanym przeze mnie jedzeniem; niestety,do dobrej michy w moim wykonaniu jeszcze daleka droga,hehe.
No nic,trzeba zasunąć na zewnątrz.Z psem ojca.
25 grudnia nastał właśnie. Wigilia dopiero co,jeszcze emocje są,niestety nie te, co za dzieciaka. Nic nie trwa wiecznie przecież,jak mówi poeta (ale jaki - nie wiem). Aparatu w drogę nie wziąłem,zresztą pewnie i tak słabe zdjęcie bym wykonał ;)
A ten obraz powyżej powstał z radości, że ścianę nad telewizorem przyozdabia w końcu jakiś zamysł. Pewnie jeszcze popracuję nad innym ujęciem,o ile okoliczności pozwolą. Tymczasem - na półkę czas,ha,oczy przymykają się same.

niedziela, 15 grudnia 2013

Początki są zawsze,eeee,trudne.Bądź nudne.

Tak jak w tytule.Czterdzieści jeden lat i człowiek nie wie nawet jak zacząć.Jedyne,co ma sens to to "eeee", które ma zaakcentować ten nieporządek,tę chęć wyróżnienia się na siłę.
A o końcu nawet nie myślę;taka możliwość istnieje,jednak zdolność do ogarniania najbliższej przyszłości - do roku maksymalnie - ogranicza ją znacznie.
Przy okazji - od roku nie piję. Za rok nadal nie będę pił. To jedyna pewna informacja o przyszłości.